Przedstawiamy Wam efekty metamorfozy, która odbyła się w ramach akcji „Metamorfozy Gravitan” w 2014r. Jej bohaterką jest Pani Jola Tomasik, której metamorfoza odbyła się w naszym klubie Gravitan w Jankach.
Na początku opisu metamorfozy Pani Joli zaznaczymy, że celem treningu nie była utrata kilogramów, lecz w głównej mierze poprawa proporcji sylwetki, między szczupłą górą ciała a rozbudowanym dołem. Odpowiednio dobrane sesje aerobowe i trening siłowy pod okiem trenerek Gravitan Ani Wypych i Wiesi Olkowskiej, sprawiły, że cel został osiągnięty.
Pani Jola była bardzo mocno zdeterminowana na treningach oraz konsekwentnie stosowała ustaloną dietę. Dieta opracowana przez trenerki Gravitan zawierała 5 posiłków dziennie, zjadanych regularnie co 3 godziny. Zaproponowane zostały przepisy szybkie i proste do przygotowania, dzięki czemu Pani Jola nie musiała długo przebywać w kuchni.
Dzięki zabiegom wyszczuplająco-ujędrniającym w Beauty Clinic Gravitan, które skupione były na problematycznych częściach ciała, skóra Pani Joli nabrała jędrności i elastyczności. Zabiegi Exilis, Liposculpture i Body Master sprawiły, że tkanka tłuszczowa została zredukowana, a sylwetka nabrała nowych kształtów.
Niezwykle cieszymy się, że mogliśmy na bieżąco śledzić postępy laureatów naszego programu „Metamorfozy Gravitan 2014”. Jesteśmy świadomi, ile pracy i zaangażowania włożył każdy uczestnik w trwającą trzy miesiące akcję. Wszystkim serdecznie gratulujemy osiągniętych efektów! Jesteśmy z Was bardzo dumni!
O tym jak Pani Jola Tomasik radziła sobie na treningach, kto ją wspierał i motywował do dalszej pracy, przeczytacie w wywiadzie, którego nam udzieliła:
Jak Pani zareagowała na wieść o wygranej w naszym programie metamorfoz i jakie były Pani cele/oczekiwania względem programu?
Byłam bardzo szczęśliwa i pełna, mimo wszystko, obaw, czy sprostam wymaganiom. Z początku nierealnym wydawały mi się treningi 6 razy w tygodniu, pogodzenie tych zobowiązań z życiem zawodowym i rodzinnym. Od kilku miesięcy własnymi siłami starałam się uzyskać stawiane sobie cele, ale bezskutecznie i chyba tą moją bezradność i popełniane błędy (w ilości i jakości samodzielnych treningów oraz w stosowanej diecie) dostrzegli jurorzy i zdecydowali się mi pomóc. Moje oczekiwania były proste: zrozumieć swoje ciało, uwierzyć, że mogę więcej i inaczej niż robiłam. Oczywiście w tle bardzo zależało mi na wynikach: zmniejszyć obwody, zwiększyć siłę i wydolność organizmu, czuć się dobrze i zdrowo!
Jak się Pani czuła po pierwszym miesiącu ćwiczeń, jakie są Pani wrażenia?
Byłam zmęczona. Treningi były intensywne, pot się lał, wszystko bolało, ale o to przecież chodzi! Ale zawsze powracało to samo uczucie PO treningu: satysfakcja, że dałam radę i że kolejny mały krok za mną i tym samym bliżej upragnionego celu. Endorfiny buzują i chce się po prostu więcej! Widać pierwsze efekty, pomiary drgnęły więc chyba zmierzam w dobrym kierunku.
Co motywuje Panią do dalszej pracy nad sobą?
Zdecydowanie zmiany, które łatwo już dostrzec. Mimo, że metamorfoza już się zakończyła, to ja swojej pracy nad sobą nie zakończyłam. Moje cele w czasie programu zostały osiągnięte, ale wiem, że poprzeczkę znów mogę podnieść ;-) Jestem świadoma tego, co mogę jeszcze osiągnąć i wierzę, że dzięki zdobytej wiedzy od Waszych specjalistów poradzę sobie z tym.
Dużą motywacją dla mnie byli trenerzy, Ania i Wiesia. One nie odpuszczały, ja też nie mogłam ;-) Starałam się pilnie słuchać ich wszystkich wskazówek, każdej uwagi, żeby się jak najlepiej przygotować do samodzielnej pracy.
Z drugą uczestniczką programu, Martą, się zaprzyjaźniłyśmy i starałyśmy się umawiać na wspólne treningi. To też było dla mnie bardzo motywujące. Nie rywalizowałyśmy ze sobą, każda miała inne cele do osiągnięcia, ale było nam raźniej razem na bieżni ;-)
Znajomi z pracy i przyjaciele, którzy nie szczędzili słów uznania i pochwał za wytrwałość.
Podsumowując: 4% tkanki tłuszczowej mniej, w tali 8 cm mniej, a w udach 5 cm! To są wspaniałe wyniki!
Kto Panią wspiera w tej ciężkiej drodze do celu?
Mam duże wsparcie w rodzinie: mój mąż, który starał się odciążyć mnie od domowych obowiązków, żebym miała czas na treningi, dzieci, które tuląc się mówiły: "Mamo, jesteś chudziutka, do czego będę się przytulać?" ;-), moja mama, która pomagała przy lekcjach córki i w opiece nad domem.
Wszystkim Wam bardzo dziękuję!
Ale przy tej okazji przede wszystkim chcę podziękować Wam! Za danie mi takiej możliwości i za zaoferowanie kompleksowego programu (połączenia treningów, diety i zabiegów kosmetycznych). I oczywiście za wspaniałych doświadczonych trenerów i kosmetyczki, bez których to po prostu by się nie udało. Aniu, Wiesiu, Doroto, Adamie: DZIĘKUJĘ WAM!